poniedziałek, 11 listopada 2013

Inteligentny dom - "a po co mi to?"

Bardzo często, gdy mówię komuś o inteligentnym domu  w odpowiedzi słyszę pytanie retoryczne "a po co mi to?". Potem pada jeszcze kilka zdań o zawodnej elektronice, wysokiej cenie i bezsensowności całego przedsięwzięcia. 
I w tym momencie zastanawiam się, skąd tak szeroka wiedza na temat, o którym się tak mało mówi. Problem polega na tym, że nie jest to wiedza, a jedynie własne zdanie wyrobione na podstawie tego, co gdzieś kiedyś się słyszało, albo tylko własnych przemyśleń.
Kiedy pojawiły się inteligentne instalacje był to faktycznie produkt bardzo drogi jak na polski rynek i dostępny dla wąskiej grupy odbiorców. Czasy i ceny się zmieniły, ale opinia pozostała. Dodatkowo "znawcy" tematu podtrzymują tę opinię na forach internetowych o  budownictwie.
Dawniej gotowe systemy faktycznie były drogie, podejmowano mniej lub bardziej udane próby stworzenia sterowanego domu w sposób tańszy. Jak wiadomo taniej nie znaczy lepiej. Niestety awaryjność tych rozwiązań bardzo niekorzystnie wpłynęła na powszechną opinię o automatyce domowej.
Zdarza się jednak, że pomimo tych wszystkich niekorzystnych opinii inwestor będzie chciał w swoim domu wprowadzić elementy automatyki. Wtedy wszechwiedzący "elektryk", który już niejedną instalację przy okazji układania płytek wykonał, szybko wytłumaczy jakie to bezsensowne i drogie.
A może ktoś spośród Czytelników chciałby podzielić się swoją opinią na ten temat?